A tak będą wyglądały moje nadchodzące ferie.
Grudzień był typowym miesiącem podsumowania roku i planowania kolejnego. To też czas wyciszenia się, spędzania czasu przy świątecznym stole z rodziną i bliskimi. Dobry moment, by zatrzymać się i zobaczyć, co wydarzyło się w mijającym roku.
Jak wyglądał mój grudzień?
Waga po świętach skoczyła do 84 kilogramów. Było to do przewidzenia z racji okresu świątecznego. W sumie - mogło być gorzej.
W nowym roku schodzę poniżej 80 kilogramów - docelowo planuję utrzymywać się w granicach 77/79 kg. Może w końcu wkroczy też dieta ketogeniczna.
Przerobiłem książkę Lecha Kaniuka "Siła Pędu" - super lektura. W styczniu planuję naprzemiennie przerabiać „Filozofię Hustle" oraz „Podręcznik szybkiego czytania".
Aktualnie mamy 8 z 20 książek, czyli 40% celu.
Plan na pierwszy kwartał 2019 roku. Chyba, że wydarzy się coś nieprzewidzianego. Jednak dążę do tego, aby wszystko było gotowe - w grudniu bez większych ruchów w tym kierunku.
W grudniu spokój. Parę razy biegałem na siłowni, ale bez większego znaczenia. W styczniu atakuję 30 kilometrów.
W tym miesiącu brak postępów. Możliwe, że zaatakuję cel już w najbliższe wakacje.
Póki co bez postępów - wybrałem już kilka okresów w których chciałbym gdzieś wyjechać. W styczniu natomiast bez wyjazdów.
Aktualnie 12 z 15 krajów, czyli 80% celu.
Poziom 2: Pojadę na dwutygodniowe wakacje – Cel: 2020
Zadanie do wykonania w 2019 roku lub za dwa lata. Majówka w tym roku wypada atrakcyjnie, ale okres czerwiec / wrzesień również kusi.
Trochę podcastów przesłuchanych, kilka artykułów przeczytanych. Było okej.
Zaliczyłem poprawkę ze statystyki, czyli najważniejszą rzecz w tym semestrze oraz kilka pozostałych kolokwiów i projektów - styczeń / luty będzie jeszcze ciekawszy pod tym względem.
W styczniu dojdą dwa albo i trzy cele. Muszę je jeszcze odpowiednio zaplanować.
A jaki był Twój grudzień?