Od moich dwudziestych urodzin minęły już trzy miesiące. Pamiętam, że spędziłem ten czas z dziewczyną na wycieczce w Rzymie i Watykanie. Było miło - załapałem się nawet na mały prezencik.
W zasadzie mogę powiedzieć, że dwudzieste urodziny są dla mnie ważniejsze niż ta słynna osiemnastka. Rozumiem - osiągając osiemnaste urodziny, możemy legalnie kupować alkohol i fajki, oglądać porno, zgłosić się do teleturnieju, oddać krew, zrobić prawo jazdy, głosować w wyborach i wiele innych. Jednak wciąż jesteśmy gówniarzami chodzącymi do szkoły średniej.
Zmiana pierwszej cyferki w wieku to koniec bycia nastolatkiem i czas, kiedy zaczynamy być zależni od samego siebie. Mogę kontrowersyjnie rzec, że był to dla mnie ważniejszy dzień niż dzień osiemnastki. Z resztą - tego dnia planowałem uruchomić tego bloga, co się nie udało i uruchomiłem go kilka dni wcześniej. Ehh. Nie żałuję tego.
Zacznę od tego, że jestem całkiem szczęśliwy. Nawet wtedy, gdy niespecjalnie mam powód.
Nieraz jednak zdarza mi się popadać w stan, kiedy nie wiem co ze sobą zrobić. Zastanawiam się, czy warto dalej brnąć w to, co robię na co dzień. Dochodzą do mnie i gorsze myśli - odbieram to zwykle jako nawrót depresji z gimnazjum, ale staram się szybko to zwalczać. To nieważne.
Aktualnie jestem w sytuacji, gdzie poszukuję stałej pracy i jednocześnie myślę nad chęcią utworzenia działalności. Albo to i to. Nie jest to łatwe, naprawdę. We wrześniu usłyszałem, że nie ma pieniędzy na mój dział i mamy szukać sobie czegoś innego. Na szczęście udało się, bym sobie dorabiał w tej firmie do czasu aż nie znajdę czegoś innego, by nie wydać wszystkich oszczędności. A i tak staram się wydawać mało, przy czym dość sporo inwestując w swoje umiejętności, czyli sporej ilości kursy i książki.
Ale to tyle na ten temat. Zobaczymy co czas przyniesie. Ten wpis nie dotyczy tego co u mnie. Chcę Ci przedstawić 20 wniosków, które wyciągnąłem z mojego póki co dwudziestoletniego życia.
Nie wiem, czy moje wnioski przydadzą się Tobie. Wiem jednak, że ich zastosowanie kilka lat wcześniej na pewno ułatwiłoby mi życie. Niestety, nie miałem "starszego brata", który dałby mi te wskazówki.
Masz wybór - zrób z tym co chcesz.
Tony Gaskins powiedział kiedyś bardzo mądre słowa, które bardzo utkwiły mi w głowie "Jeśli nie zbudujesz swojego marzenia, ktoś inny Cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego". Trochę daje do myślenia, prawda? Ucz się planować dzień, tydzień, miesiąc oraz rok. Dzięki temu będziesz bardziej zorganizowany oraz będziesz podejmował lepsze i mądrzejsze decyzje. Działaj.
Okej, wypisałeś już swoje cele. Jest dobrze. Jednak pomyśl - czy naprawdę nie chcesz osiągnąć czegoś więcej? Zaplanowałeś sobie przebiec maraton, a może w rzeczywistości kręci Cię ultramaraton albo triathlon? To nic, że nie wiesz jak to zrobić. Nie przejmuj się tym. Rozbij sobie ten cel na trzy poziomy, najlepiej na 10%, 30% oraz 100%. Jak to zrobisz, zacznij myśleć nad pierwszym poziomem - resztą zajmiesz się później. Co Ci to da? Zdobędziesz wiedzę i doświadczenie, które pozwolą Ci zaplanować drogę do następnego poziomu. Pozwolą też odpowiedzieć czy ta droga jest faktycznie dla Ciebie. Zrób to.
Wiąże się to z planowaniem dnia, tygodnia, miesiąca i roku. Po zaplanowaniu swojego roku (niekoniecznie kalendarzowego), rozbijasz cele na poszczególne miesiące. Koniec danego miesiąca jest dobrym momentem, by podsumować to, co wydarzyło się w minionym czasie. Możesz trzeźwo spojrzeć z perspektywy miesiąca, co udało Ci się zrobić w kierunku swoich celów, a co nie. Jest to konieczne, kiedy chcesz zaplanować kolejny miesiąc - wygospodarować dwie czy trzy godziny w ostatni weekend nie powinny być problemem, jeśli planujesz wszystko z głową. Nie próbuj mi wmówić, że nie masz czasu - to jedna z miliona Twoich wymówek, którymi psujesz sobie życie każdego dnia.
Nie bierz kredytu na wakacje, nowe auto, dom czy cokolwiek innego. Po prostu - jeżeli Cię na coś nie stać, to naucz się robić pieniądze, zarób i sobie kup. Nigdy, ale to nigdy nie wyrabiaj karty kredytowej i nie zakładaj debetu na koncie. Wyjątkiem jest, jeśli to dobro będzie generować dla Ciebie większe pieniądze niż te, które będziesz spłacać - przykładowo mieszkanie na wynajem. Zanim jednak zaczniesz brać kredyty, naucz się zarabiać pieniądze. Jak się nauczysz zarabiać, to naucz się oszczędzać. Potem możesz myśleć o inwestycjach. Nie wpadaj w spiralę zadłużeniową.
Szczególnie rano. Poranny zimny prysznic rozbudzi Cię, doda Ci energii i z powodzeniem może zastąpić poranną kawę. O kawie zresztą za jakiś czas napiszę, ze względu na to iż widzę, ile osób uważa ją za nieszkodliwą. Ale wracając - co jeszcze daje zimny prysznic? Poprawia metabolizm - dzięki temu, iż organizm potrzebuje stałej temperatury ciała, więc w odpowiedzi na niską temperaturę wody Twoje ciało wskoczy na "wyższe obroty". Tak czy siak myślę, że najlepszym argumentem jest to, że zimny prysznic rozbudza, dodaje energii której często rano brakuje.
Podziękujesz mi za to. Zrób to najlepiej teraz. Wejdź w ustawienia telefonu i komputera, a następnie wyłącz wszystkie powiadomienia. Szczególnie z Social Media, maila czy jakichś promocji. Ja osobiście zostawiłem sobie tylko SMS i dzwonienie. Po tych kilku krokach, zobaczysz, jaki świat jest piękny - i nagle stajesz się wolny. Fani na Instagramie poczekają, znajomi na Messengerze też. Powiadomienia tylko będą kusić, by sprawdzić ten telefon, by wyjść ze swojego flow - przykładowo czytając książkę, pracując czy ucząc się. Nie bądź dłużej niewolnikiem powiadomień.
Ile to razy scrollujesz newsfeeda na Facebooku? Po co? Robisz to nawet wtedy, kiedy wiesz, że i tak nic nowego tam nie znajdziesz. Fajnie zobaczyć czasem nową fotkę znajomego, pewnie też interesują Cię słodkie pieski czy filmy w stylu "try not to laugh". Ale tak naprawdę - według mnie, szkoda czasu. Sam już dawno temu usunąłem aplikację Facebooka - i jakoś żyję! Polecam.
Wyłącz telewizor, a najlepiej go nie kupuj. Chyba, że czasem pragniesz wychillować ze znajomymi przy gierce na konsoli albo by obejrzeć serial na Netflixie. Jednak nie kupuj go, jeśli planujesz swój czas po pracy spędzić jak typowy Kowalski. Nie czytaj gazet czy stron z nowościami - zauważyłeś, że w większości są negatywne? A to jakiś wypadek, a to ktoś nie żyje, a to ktoś ma straszną wadę, a tu komuś innemu mieszkanie zabierają. Co to wnosi do Twojego życia? Ta wiedza nic nie zmieni w Twoim życiu. Powiesz - to mnie mobilizuje i bardziej doceniam życie - no rzeczywiście, będziesz pamiętać o tym do końca wieczora, aż pójdziesz spać. Potem Ci przejdzie. Jeżeli coś faktycznie będzie wymagało Twojej uwagi, to na pewno się o tym dowiesz.
Wampir energetyczny sprawia, że najczęściej po dłuższym przebywaniu w jego obecności czujemy się osłabieni, smutni, bez nadziei na realizację jakichkolwiek planów - przekonani, że nie ma sensu podejmować jakichkolwiek działań, bo i tak są one skazane na niepowodzenie. Jak tylko ktoś taki pojawi się w swoim życiu - automatycznie eliminuj (nie dosłownie, szkoda życia na odsiadywanie kary). Uciekaj jak najdalej. Zablokuj go. Na jego miejsce pojawi się bardziej wartościowa osoba. Nie przejmuj się, niektórzy już tak mają.
Przede wszystkim - do twarzy Ci z uśmiechem. Śmiech uwalnia endorfiny - tzw. hormony szczęścia, które odpowiadają za poprawę naszego nastroju. Wiadomo, uśmiechając się, komunikujesz otoczeniu, że jesteś osobą otwartą, przystępną, chętną na nowe znajomości. Chyba sam przyznasz, że nie lubisz tych osób, które są strasznie poważne i nigdy się nie uśmiechają, prawda? Czasami przyda się trochę luzu. Ciesz się życiem, nie smutaj - szkoda czasu.
Nawet jak stracisz wszystko, to zawsze zostanie Ci wiedza na karku i umiejętności. Nikt Ci nigdy ich nie zabierze i będziesz w stanie pewne wzorce stosować w różnych dziedzinach życia. Zaufaj mi, nie ma lepszej inwestycji, niż w samego siebie. Dobrze zainwestowane pieniądze w wartościowe szkolenia i kursy poprawią Twoją sytuację w CV - albo - poprawią Twoje zarządzanie firmą. Dla przykładu - zawsze chciałem zrozumieć, jak można ułożyć kostkę Rubika. Znalazłem kurs na Internecie, posiedziałem tydzień przez kilka godzinek i udało się! Kolejne kursy już przerabiam. Naprawdę warto.
W sumie mógłbym napisać to samo, co wyżej. Kupuj książki, które mogą poprawić Twoje umiejętności. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak zostać Elonem Muskiem (do czego nie namawiam), to kup biografię Elona Muska (do czego namawiam). Ludzie, którzy osiągnęli już na świecie bardzo wiele - albo chociaż tyle, ile Ty chcesz osiągnąć - mogą dać Ci bardzo ważne wskazówki, które pozwolą Ci też tam dotrzeć.
Jestem perfekcjonistą. Kiedy ktoś mnie pyta o moje mocne bądź słabe strony, w obu wypadkach mówię o perfekcjonizmie. Dlaczego? Jako mocna strona - robisz coś i wiesz, że zrobisz to najlepiej, w końcu kto inny wie, co siedzi Ci w głowie? Słaba strona - będziesz robić to tak długo, aż w padniesz w szaleństwo, albo nie pokażesz światu efektu końcowego, gdyż uznasz, że nie jest wystarczająco perfekcyjny. Co zalecam? Olej perfekcjonizm. Zrób coś, pokaż światu. Później może być za późno.
Rodzisz się nagi i umierasz nagi. Nie marnuj czasu na posiadanie wielu rzeczy. Poświęcaj swój czas i pieniądze na chwile, na sytuacje. Nie warto mieć rzeczy, ze względu na to, iż wymusza to w nas porównywanie się i przejmowanie opinią innych. Im mniej rzeczy, tym mniej szans do porównywania się i łatwiej wypracować w sobie zwyczaj nieprzejmowania się ludźmi, którzy myślą tylko o rzeczach. Jeśli chcesz mieć rzeczy - miej tylko te najlepszej jakości. Każdy przedmiot, który będzie przybliżać Cię do danego celu, będzie robić z Ciebie lepszą wersję siebie. Inwestuj w najlepsze rzeczy, które mogą Cię ulepszyć.
Mam tu na myśli takie nawyki, jak poranne ścielenie łóżka czy odkładanie rzeczy na swoje miejsce. Warto też kontrolować swoje wydatki, poświęcać chociaż 10 minut dziennie na ćwiczenia, wstawać wcześnie albo chociażby słuchać. Spróbuj.
Czasem lepiej stworzyć listę rzeczy, które chciałoby się mieć. Niech to poleży tam z miesiąc lub dwa. Jeżeli po danym czasie nadal będziesz czuć, że serio nie możesz bez tego żyć - kupuj. Inną opcję jaką zaproponuję jeszcze jest przygotowanie takiej listy rzeczy, która przyda się na święta, urodziny czy imieniny. Nie będziesz mieć problemu z wymyślaniem prezentu, jaki ktoś chce Ci kupić.
W życiu ważny jest rozwój, nauka czy praca. Wiadomo. Jednak czasem każdemu przyda się wyjęcie bateryjek i podłączenie ich do ładowania. Przenieś wszystkie plany i zadania z niedzieli na resztę tygodnia. Odpocznij sobie. Każdemu jest to potrzebne. Inwestując w siebie, nie zapomnij inwestować w rodzinę czy znajomych.
Zgodnie z pierwszym punktem - buduj swoje marzenia, cele. Dobrze jest mieć przy okazji kogoś, kto osiągnął już coś, co Ty osiągnąłeś i inspirowanie się nim. Ja mam trzech głównych mentorów, którzy każdego dnia pokazują mi, że wszystko jest możliwe. Nie warto odpuszczać. Miej kogoś, kto Cię zmobilizuje do działania.
Wspomniałem już o tym, by nie otaczać się osobami, które są wampirami energetycznymi. Takie osoby pochłaniają tylko Twój czas i chęci do życia. Otaczaj się ludźmi pozytywnymi, szczerymi i ambitnymi. Może to z nimi zrealizujesz jeden ze swoich celów, kto wie - dziel się nimi z każdym, naokoło. Wartościowi ludzie mogą być też Twoimi mentorami - kto by nie chciał kumplować się z osobą, którą podziwia?
Przypominając sobie siedemnasty punkt - warto czasem się rozluźnić. Warto spędzać czas z rodziną i bliskimi. Nie stawiaj ich niżej niż swoje obowiązki, nie wolno. Musisz o nich pamiętać i o nich dbać. Często to oni mogą dawać Ci dodatkowego kopa w dupę motywując Cię w tym, co robisz. Kiedy wszyscy będą się naśmiewać - oni bardzo często są jedynymi, którzy w Ciebie nie zwątpią. Nie strać ich, nigdy.
Może coś Ci podpowiedziałem - jeśli tak, daj znać. Jeśli nie - i tak możesz dać znać, chociażby w sprawie tego, co uważasz o tym wpisie. Dzięki!